×
×

1.03. 2012 uzgadniano kierunki strategii województwa opolskiego

 

Centrum Konferencyjne w Górażdżach gościło ponad sto osób reprezentujących różne środowiska z powiatów opolskiego i krapkowickiego. Spotkanie dotyczyło nowej strategii rozwoju województwa opolskiego. Było przedostatnim z tego cyklu. Spotanie ma duże znaczenie - powiedział starosta oposki Henryk Lakwa - bo dokumenty diagnostyczne powinny być przygotowane przez grono ekspertów, poparte jednak głosami płynącymi z całego regionu. Każdy z powiatów miał możliwość przedstawienia najważniejszych problemów i priorytetów, a to powinno znacznie wzbogacić ostateczny dokument i nadać mu właściwy kierunek. 

Starosta opolski Henryk Lakwa mówił, że powiat opolski otula miasto. - Ma to swoje zalety, ale także wady. Z jednej strony pozwala na włączanie się w realizację przedsięwzięć o zasięgu ponadlokalnym,  a drugiej ogranicza pozycję powiatu opolskiego, jako organizatora kultury czy życia gospodarczego z racji skupienia wielu instytucji życia społecznego i kulturalnego w samym mieście. Powiat opolski to wielość małych firm i konieczność kreowania rynku innowacji, depopulacja i migracja zarobkowa, niewykorzystane możliwości turystyczne, dominacja miejskiego rynku oświatowego, to także dobrze rozwinięta sieć dróg, która jednak wymaga dostosowania do rosnących potrzeb. Obydwaj starostowie podkreślali także, że w powiatach krapkowickim i opolskim niezwykle ważne jest zabezpieczenie przeciwpowodziowe. Maciej Sonik starosta krapkowicki mówił o problemie starzenia się społeczeństwa i proponował uczynić niszę gospodarczą z tzw. „Srebrnej gospodarki”. Obydwaj starostowie byli zgodni, że szansa rozwoju leży m.in. w energetyce odnawialnej i wykorzystaniu ekonomii społecznej. 

 W czasie dyskusji m.in.  burmistrz Krapkowic Andrzej Kasiura zwrócił uwagę, że absorpcja funduszy unijnych będzie bardzo trudna bez reformy finansów publicznych. Priorytetem jest nowy program dla Odry. Bardzo wazny jest problem ludzi starszych i zapewnienia im godnej opieki, ale konieczny jest "oddech iwestycyjny", bo samorządy borykają się jeszcze ze spłatami kredytów, a tu trzeba zaciągać nowe, by w pełni korzystać z dofinansowań . Burmistrz Dieter Przewdzing przestrzegłał przez nasilającymi się zjawiskami opuszczania naszego regionu przez zarządy dużych firm. To znacznie zmniejsza prestiż województwa. Siłę sprawczą dostrzegał w nadmiarze kontroli prowadzonych przez różne instytucje. Prezes Górażdże S.A. Andrzej Balcerek zwrócił uwagę, że powinniśmy wspólnie się  zastanowić, jak zdobywać nowe możliwości, jak pomnażać potencjał, bo konieczne są nowe inwestycje, które będą tworzyły nowe miejsca pracy, a co za tym idzie nowe przychody. Piotr Maniecki z Murowa, uzupełniając wypowiedź prezesa Balcerka dodał, że aby inwestować, trzeba mieć pieniądze, a te przyniosą regionowi efektywnie działające przedsiębiorstwa. Ale żeby przedsiębiorstwo było efektywne musi zatrudniać dobrych fachowców, a  z tym jest kłopot – przede wszystkim chodzi o szkolnictwo techniczne zawodowe, średnie i wyższe. Andrzej Namysło radny województwa opolskiego zwrócił uwagę, popierając tym samym starostę oposkiego, że problemy powiatu są nierozerwalnie połączone z problemami Opola, konieczne jest więc, by pamiętaćo tym podczas dalszych prac nad strategią. Uczestnicy spotkania dyskutowali także o problemach komunikacyjnych, inwestycjach drogowych, dzieli się obawami przeniesienia ruchu na drogi równoległe do autostrady po wprowadzeniu opłat i losach planowanej inwestycji - lotniska w Kamieniu Śląskim. Marszałek Sebesta odpowiadał, że póki dynamika lotów pasażerskich znacząco nie wzrośnie, nikt nie będzie inwestował w tak ogromną inwestycję, zwłaszcza, że do lotnisk w Pyrzowicach i Strachowicach można dojechać w godzinę. W trakcie dyskusji okazało sie także, że problem samego Opola, jako stolicy województwa związany jest także z jego położeniem pomiędzy Wrocławiem, a Katowicacmi. Dlatego, podkreślał Andrzej Namysło - nie możemy deprecjonować potencjału opolskich uczelni i ujmować go w słabych stronach. To, że większość absolwentów podejmuje pracę poza, to nie kwestia słabego wykształcenia, a raczej niewydolności biznesowo - gospdarczej regionu.